Po ogłoszeniu, że w Niemczech podczas Bundesjugendspiele (zawody sportowe, polski odpowiednik czegoś na kształt Dnia Sportu) nie będą mierzone wyniki sportowe, w polskim internecie zawrzało. Czytam kolejny artykuł o tym, jak „Niemcy wywracają sport do góry nogami, uznając, że czas i odległość w biegach, skokach i rzutach nie mają żadnego znaczenia. A wszystko dlatego, że tym, którzy nie wygrywają w sportowych imprezach, jest… przykro”. Do tego te krytyczne komentarze pod artykułami, jak wychowujemy nieudaczników: aż od tego czytania robi mi się przykro.
Chciałabym zapytać wszystkich dorosłych: dlaczego w sporcie dziecięcym tak bardzo liczą się wyniki sportowe? Wyniki w rozumieniu zajętego miejsca, osiągniętego czasu, punktów, liczby strzelonych goli itd. Bo takie wrażenie odnoszę po czytaniu czy słuchaniu nieustannie toczącej się debaty. O tym, jak ważne w sporcie dzieci są wyniki i ile to dzieci nauczy. Sama – możliwe, że z racji zawodu, który wykonuję – mam nieco odmienne zdanie. A powracający jak bumerang temat sportu, dzieci i wyników sprawił, że powstał ten tekst.
Ale od początku. Inspiracją do tego wpisu są dwa artykuły, których nie będę streszczać. Jednak już sam tytuł wskazuje, że to, co proponują w Niemczech, jest niemile widziane. Absurdalna polityczna poprawność w Niemczech. Zakazują dzieciom biegania na czas i W Niemczech wprowadzono zakaz biegania na czas, żeby dzieciom nie było przykro.
O co całe zamieszanie?
Porządkując fakty: Z Wikipedii można się dowiedzieć, że Bundesjugendspiele ma długoletnią tradycję. To coś na kształt naszego Dnia Spotu czy sportowej spartakiady, w których obowiązek mają uczestniczyć wszystkie dzieci. Dotyczy to szkoły podstawowej (dzieci do ok. 10 roku życia). W Niemczech postanowiono, że podczas tych zawodów nie będą mierzone wyniki sportowe. Nie będą też wyłaniani zwycięzcy, jak to było do tej pory. Po prostu będzie się biegać, skakać itp. bez uzyskiwania rezultatów.
Przyznaję, że nie znam tematu dokładnie i nie chcę wchodzić w szczegóły tej konkretnej sytuacji. Bo to nie o Niemcy chodzi, a o nasze dorosłe myślenie. Choć na polskim podwórku znajdziemy analogiczną sytuację (tu nie ma obowiązku uczestnictwa), jak chociażby wprowadzony przez PZPN brak ligi w kategoriach wiekowych do U-11. Bardzo ciężko przychodzi ta zmiana. Znajdują się tacy rodzice i trenerzy, którzy prowadzą swoje własne statystyki i powstaje coś na kształt nieoficjalnej ligi. Komu te wyniki sportowe mają się przysłużyć? Tu mowa o dorosłych. A co na to dzieci? Te które znam, raczej cieszą się grą i nie zaprzątają sobie głowy tym, które miejsce zajmą. Chyba że ktoś ich o tym poinformuje. I niestety prawda jest taka, że gdybyśmy my, dorośli, oddolnie potrafili zmienić sportową dziecięcą rzeczywistość, to pewnie niepotrzebne byłyby zmiany odgórne. I tu nasuwa się pytanie: komu te wyniki tak naprawdę są potrzebne, dorosłym czy dzieciom?
Brak ligi, brak wyników i wyłaniania zwycięzcy u dzieci w wieku do 10 czy 11 lat wydaje się podobnym zabiegiem jak oceny opisowe, a nie jedynka czy piątka w szkole podstawowej (klasy 1-3). Bierzemy tu pod uwagę indywidualny rozwój i predyspozycje. Zachęcamy do bycia coraz lepszym przede wszystkim od siebie, a nie Jasia czy Kasi. W atrakcyjny sposób zachęcamy do rozwijania umiejętności czytania, pisania itp. Czy to sprawia, że dzieci mniej chcą, gorzej się uczą? Raczej wręcz przeciwnie. I podobnie może być w sporcie.
Czemu ma służyć wyłanianie zwycięzców?
Rozpoczynając jakąkolwiek dyskusję na temat tego, czy to dobrze, czy źle, warto się zastanowić, jaki jest cel wprowadzania wyników albo ich braku. Czemu mają one służyć i jaki w ogóle jest cel sportu dziecięcego? No właśnie, głównym celem sportu dzieci jest zabawa, konstruktywne spędzanie wolnego czasu czy aktywności fizyczne dla zdrowia. To mówią dzieci i to najczęściej deklarują ich rodzice.
W tym wieku chodzi o promowanie aktywności fizycznej wśród dzieci, wszystkich dzieci: tych bardziej i mniej sprawnych fizycznie. Bo z aktywnością fizyczną niestety nie jest najlepiej. Ważne jest pokazanie, że sport to dobra zabawa i że może być fajny. Raczej jeszcze nie jest to czas na selekcję przyszłych mistrzów, ale to temat na odrębny wpis. A nawet jeśli taki przyszły mistrz jest wśród biorących udział w zawodach, to dobrze, gdy polubi dyscyplinę sportu za to, że sama aktywność sprawia radość, a nie głownie dlatego, że wygrywa. Bo co, jeśli w którymś momencie przestanie wygrywać?
Dla wszystkich osób, które martwią się o przyszłość dzieci, uspokajam. Jeżeli zaszczepimy w dzieciach radość z uprawiania sportu, zachęcimy do aktywności sportowej, to na późniejszym etapie spokojnie będziemy mogli zrobić selekcję. W zamian aktywności, w których mierzymy wyniki sportowe, możemy zaproponować dziecku granie w planszówki w przyjaznej rodzinnej czy koleżeńskiej atmosferze. Z dojrzalszymi emocjonalnie dziećmi, w których zaszczepimy radość z aktywności fizycznej, możemy urządzać wszelkiego rodzaju rywalizacje i uczyć wygrywać czy przegrywać.
Sam sport czy wyniki nie uczą, ale poprzez sport możemy nauczyć wiele. Oczywiście pod warunkiem, że mamy dobrych świadomych nauczycieli (mam na myśli rodziców, trenerów, nauczycieli w szkole i innych opiekunów). Uczymy się poprzez rozumienie sytuacji, wyciąganie wniosków czy naśladowanie. By ta misja zakończyła się sukcesem, potrzebna jest cierpliwość, czas, odpowiednie warunki do nauki i gotowość ucznia. Apel do nas dorosłych: bądźmy dobrymi nauczycielami.
Jeśli interesuje Cię ten temat i chcesz dowiedzieć się więcej o tym jak wspierać młodego sportowca zachęcamy Cię do zapoznania z naszym nowym e-bookiem!
Jak wspierać młodego sportowca? Niezbędnik rodzica [e-book]
Praktyczny e-book, który łatwo się czyta, a ćwiczenia możesz zastosować od zaraz! ✅ Ponad 60 stron wiedzy o wspieraniu młodego sportowca (z grafikami ponad 70) ✅ Konkretne przykłady jak rozwijać na co dzień umiejętności mentalne ✅ 11 ćwiczeń dla Rodzica ✅ Ciekawostki, komentarze i tabele ✅ Komentarze i wypowiedzi dopełniające całość – fizjoterapeutki, dorosłych zawodników…
O autorce
Natalia Pawelska
Współzałożycielka MENTALSTEPS, psycholog sportu i socjolog, absolwentka Uniwersytetu SWPS i Uniwersytetu Warszawskiego. W swojej pracy skupia się na wspieraniu zawodników, trenerów, rodziców młodych sportowców, a także muzyków i osób występujących na scenie. Uczestniczyła w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie 2022 jako psycholog reprezentacji Polski. Ma na swoim koncie współprace z kadrami narodowymi, m.in. w kolarstwie torowym, lekkoatletyce, łyżwiarstwie szybkim na krótkim torze. Związana z Fundacją Sportu Pozytywnego. W wolnym czasie czyta i ogląda kryminały – lubi rozwiązywać zagadki i zgłębiać mechanizmy, które kierują ludźmi. Gdyby nie wrodzona wrażliwość, zostałaby śledczą w policji.
Super, podsumowanie tej sytuacji, a nasza naracja, czy bedzie odnosila sie do wyniku “byles pierwszy, miales najlepszy wynik” czy bedzie odnosila sie do zaangazowania “widzialem jak wystartowales, super szybko finiszowales, rowno rozlozyles sily etc ” zgola odmiennie bedzie ksztaltowac myslenie naszych sportowcow:). Dziekuje za podsumowanie
Pingback: Kryzys motywacyjny u młodych sportowców. Jak sobie z nim radzić?