Przejdź do treści

Radość w sporcie – jak ją przywrócić?

W przedostatnim wpisie odkrywaliśmy wagę radości w sporcie (jeśli jeszcze nie czytaliście, to koniecznie zajrzyjcie tutaj: Enjoy! Radość w sporcie – dlaczego jest tak ważna?). W tekście, między innymi, pojawiło się ćwiczenie wizualizacyjne: 

Wyobraź sobie, jak wyglądałby Twój trening bez radości:

– z jakimi emocjami wychodziłbyś na zajęcia, gdyby Cię one nie uszczęśliwiały? 

– jak wyglądałaby nauka nowych zagrań, taktyk, technik, gdyby ich realizacja nie dawała satysfakcji?

– po co miałbyś dążyć do wygranej, jeśli z sukcesem nie pojawiałaby się wewnętrzna eksplozja endorfin?

Okazało się, że niektóre osoby nie musiały sięgać w świat fantazji, by wyobrazić sobie taki stan. Co więcej, pojawiły się głosy, które szczerze przyznały, że w ostatnim czasie satysfakcję zastąpiło znużenie, motywację – niechęć, a okrzyki „jak ja kocham to robić!” po prostu… zniknęły. 
I wybrzmiało jedno ważne pytanie: 

Jak przywrócić radość z treningu? 

Dlatego dzisiaj będzie bardziej praktycznie – mniej wiedzy książkowej, więcej przykładów z życia. Będzie ich kilka, ale wierzę, że sposobów na pielęgnowanie radości ze sportu jest ogrom i na każdego zadziała coś innego. 

Po pierwsze, ten wpis jest dla Ciebie, jeśli znane jest Ci doświadczenie stanu jałowości na treningu. Czyli:

  • motywacja jest (np. chęć zdobycia pierwszego miejsca w turnieju)
  • ciężka praca jest (masz kilka treningów tygodniowo, zdrowo się odżywiasz, dbasz o swoją regenerację itp.)
  • forma mentalna i fizyczna jest
  • poprawa wyników jest 
  • dobre relacje z trenerem/ członkami drużyny/ psychologiem sportowym są
  • radości z ćwiczeń nie ma.

Po drugie, poniżej znajdziesz kilka propozycji, które mogą Ci pomóc. Pamiętaj, że jak w każdym procesie, jednorazowe wprowadzenie zmiany nie musi od razu przynieść oczekiwanego rezultatu i na poprawę satysfakcji trzeba będzie poczekać. 

Gotowy? No to spróbujmy czegoś z poniższej listy! 

1. Mów otwarcie o tym, co czujesz

Ulubione przez psychologów, niedoceniane przez większość. Mówiąc głośno „ostatnio moje treningi mnie nie cieszą”, tworzysz sobie przestrzeń na bycie szczerym oraz dajesz ujście swoim zmieszanym emocjom. To także okazja dla Ciebie i innych, by ktoś mógł Cię wysłuchać, wesprzeć, powiedzieć „wiem, co czujesz”, podzielić się swoim doświadczeniem i spróbować wspólnie znaleźć rozwiązanie. 

2. Zacznij robić coś dla samej zabawy

Zabawa na treningu? Dla niektórych brzmi to jak pieśń przeszłości, wspomnienie z dzieciństwa. Czas spędzony na ćwiczeniach ma być intensywny, mocny, wykańczający i poważny!… Na pewno? Przypomnę:

Czerpanie radości oraz dobra zabawa nie stoją w opozycji do ciężkiego treningu czy dużych ambicji.

Spróbuj wdrożyć w swoje treningi trochę więcej frajdy – nawet takiej „bezcelowej”.  Zacznij się uczyć jakiegoś nowego uderzenia, ot tak, dla siebie. Do rozgrzewki z zespołem wprowadź gry i zabawy. Przebiegnij się czasami dla przyjemności, nietreningowo. Dodaj element rywalizacyjny w ćwiczeniach w parze… Niech na pierwszym miejscu będzie coś, co Cię po prostu cieszy! 

3. Zrób sobie przerwę

Ciężka praca – zarówno fizyczna jak i mentalna – jest, cóż, niczym innym, jak… ciężką pracą. Efekty sportowej harówki często dają niesamowite rezultaty, ale gdy jest jej za dużo, warto zrobić sobie przerwę. Wyłączyć się na tydzień, dwa, odpocząć od normalnych treningów, porobić coś innego. Może to być również aktywność fizyczna, ale z innej dziedziny sportowej niż ta, którą trenujesz. Twoje ciało odpocznie, Twoja głowa odpocznie, a jednocześnie wciąż będziesz się wzmacniać. A w międzyczasie – jest na to duża szansa – zatęsknisz za swoim sportem i znów poczujesz głód trenowania! 

4. Załóż się z kimś

Dodanie dodatkowej iskry rywalizacji do treningów może być naprawdę dobrą zabawą! Jeśli trudzisz się z jakimś wyjątkowo uciążliwym elementem ćwiczeń, załóż się z kimś bliskim o to, czy to zrobisz (zdefiniujcie sobie liczbę, jakość, termin wykonania). Możecie się w tym ścigać albo po prostu dążyć do realizacji. Atmosfera zdrowego współzawodnictwa, okraszona często pikantnymi komentarzami, radośnie uatrakcyjni czas na treningach. 

5. Zacznij prowadzić dzienniczek treningowy

Spisanie krótkoterminowych celów pomoże w monitorowaniu Twojego postępu. Dzięki temu w szybki sposób możesz zobaczyć, ile ostatnio osiągnąłeś. Albo przypomnieć sobie, że doświadczyłeś już trudnych momentów i zawsze sobie z nimi radziłeś. W chwilach kryzysu łatwy dostęp do listy swoich sukcesów pomaga przetrwać i szybciej wrócić na radosne tory. Dodatkowo mikrocele sprzyjają koncentracji i skupieniu sił na jednej rzeczy, dzięki czemu łatwiej uniknąć obciążającego rozproszenia na wielu działaniach na raz. 

Więcej o prowadzeniu dzienniczka treningowego przeczytasz w tekście: Dziennik treningowy.

Jeżeli ciekawi Cię temat sensu budowania celów, zajrzyj do wpisu: Wyznaczanie celów w sporcie.

To tylko pięć przykładów tego, jak można przywrócić radość na swoich treningach. Ciekawa jestem, jakie są Twoje sposoby, co u Ciebie się sprawdziło? A może któryś z powyższych pomysłów zainspiruje Cię do zmiany? Najważniejsze, by uczucie zadowolenia z trenowania było z Tobą jak najczęściej! Tego Ci życzę – i tego szukaj.


O autorce

Barbara Wilanowska

Barbara Wilanowska – podwójna absolwentka Uniwersytetu SWPS po kierunku Psychologii Zarządzania i Marketingu oraz Psychologii Sportu Pozytywnego. Wulkan niekończącej się energii i pasji do sportu (choć serce oddała squashowi), pełna głodu poznawania, dociekania i rozumienia zachowań innych. Najlepiej odpoczywa na świeżym powietrzu, w towarzystwie ludzi, zwierząt i dobrego jedzenia.